niedziela, 25 stycznia 2015

3. Małymi kroczkami do wielkich sukcesów.

Pisałam już o trzydziestodniowych maleńkich postanowieniach które mogą przybliżyć nas do wielkiego celu, jak i o tym że wzmocnienia efektu postanowiłam wprowadzić wizualny dodatek jakim jest spersonalizowany kalendarz na którym konsekwentnie wypisywać będę wszystkie małe kroczki.
Często zastanawiam się nad swoimi marzeniami i planami. Tworzenie tego kalendarza dało mi wiele przyjemności, pozwoliło skupić się na tym co naprawdę chcę osiągnąć i przełożyć to na zdjęcia i opisy. Dzięki temu kalendarz stał się nie tylko ozdobą lecz także doskonałą inspiracją i motywacją.





Kalendarz składa się z trzech części. Pierwsza zawiera piękne zdjęcia miejsc które chcielibyśmy odwiedzić w tym roku. Umieściłam tam też kilka ogólnych założeń na nadchodzące trzysta sześćdziesiąt pięć dni. Zaczęłam od analizy tego co jest dla mnie źródłem radości, co daje mi poczucie satysfakcji i spełnienia. Następnie skupiłam się na rzeczach które wywołują u mnie poczucie winy, złość, nudę czy wyrzuty sumienia. Pozwoliło mi to stworzyć ogólny zarys rzeczy i sytuacji które podnoszą mnie na duchu jak i tych których chciałabym unikać. W rezultacie powstało kilka punktów w których skondensowane są moje plany dotyczące tego roku. Znalazły się tam racjonalne wydawanie pieniędzy, przebywanie codziennie na świeżym powietrzu, czy dbanie o kondycję. Nie zabrakło również rzeczy związanych z kulturą, takich jak oglądanie filmów, dokumentów, czytanie książek czy branie udziału w wydarzeniach kulturalnych. Pamiętałam także o rozwijaniu hobby i zainteresowań. Ta strona zostanie ze mną przez cały rok.






Na kolejnej stronie umieściłam malutkie cele i założenia z którymi chcę zmierzyć się w styczniu. Połączyłam to oczywiście z obrazkami, które motywują nas do dalszej drogi.

Moje cele na styczeń to między innymi dokumentowanie każdego dnia przynajmniej jednym zdjęciem, by żyć bardziej świadomie i aby żaden dzień nie mógł przejść niezauważony. Znalazły się też założenia wydawałoby się bardziej przyziemne, takie jak krótkie dziesięciominutowe porządki przed spaniem, niezostawianie po sobie brudnych naczyń, czy poranne ścielenie łóżka. Umieściłam tu również codzienny spacer, czy wspólne posiłki, na które nie mogliśmy sobie pozwolić pod koniec zeszłego roku. Jednym z założeń jest także spanie minimum osiem godzin dziennie. Wiem że dla wielu z nas to brzmi kosmicznie, jednak naprawdę potrzeba wiele energii i siły życiowej jest podstawą każdego sukcesu :) Do większych przedsięwzięć planowanych na styczeń zaliczyć mogę założenie bloga, czy przegląd szafy z ubraniami.

Kroczki są maleńkie i praktycznie niezauważalne, nie wymagają ode mnie żadnego nakładu pracy, jednak ich skutki już powoli dają się odczuć.







Trzecia strona to "czysty kalendarz" z pustą przestrzenią która powoli zapełnia się listą przeczytanych książek, obejrzanych filmów czy przesłuchanych płyt.





Tak jak już pisałam, nikt nie zna Was lepiej niż Wy sami. Tworzenie tego typu zestawień pozwala nam uporządkować myśli, ukierunkować nasze działania na konkretne cele. Dodatkowy aspekt wizualny motywuje nas do działania, obrazuje bowiem to czego jeszcze nie mamy a co bardzo chcielibyśmy osiągnąć.

Planuję sukcesywnie tworzyć taką tablicę założeń i planów na każdy nadchodzący miesiąc. Podoba Wam się ta idea? A może stworzycie własne tablice? Pamiętajcie, nigdy nie jest za późno by zacząć coś zmieniać :)

6 komentarzy:

  1. styczniowe hasło jest bardzo inspirujące ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. pieceofsimplicity29 stycznia 2015 17:37

    dziękuję :) pora organizować hasło na luty :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Maria Nowińska2 lutego 2015 18:51

    Bardzo pomysłowe, chyba tez z tego sposobu skorzystam :) Maria, http://maria-n.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  4. pieceofsimplicity10 lutego 2015 18:06

    cieszy mnie to bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jako miłośniczka robienia list wszelkiego rodzaju powinnam mieć kalendarz, o którym piszesz. Jednak wiem, że regularne prowadzenie go z pewnością by mi nie wyszło. Chociaż bardzo się staram to systematyczność nie jest moją mocną stroną.
    Obecnie jestem w punkcie życia, w którym nie czuję się dobrze ani ze sobą, ani z tym gdzie jestem. Powód jest z jednej strony banalny, z drugiej poważny: brak pracy. Straciłam ją w nieprzyjemnych okolicznościach i pozbierać się nie mogę do dziś. Nie pomaga to, że nowej pracy szukam od miesięcy i nie mogę jej znaleźć. Mam wrażenie, że to jedno wydarzenie wywróciło mój świat do góry nogami i nie mogę wrócić do równowagi. Od kilku dni mam nastrój iście pogrzebowy, wszystko mnie dołuje. Trafiłam na Twojego bloga przypadkiem, zaciekawił mnie ten wpis i stwierdziłam po jego przeczytaniu, że jakoś mi lepiej. Dałaś mi kopa energii, motywację żeby przestać się nad sobą aż tak roztkliwiać. Dzięki Ci ;)
    Mam tyle planów i marzeń, większości nie mogę zrealizować bez odpowiednich funduszy (podróże mi się marzą dalekie heh), ale do realizacji innych brakowało mi tylko czasu. Teraz mam go pod dostatkiem, pora więc ruszyć dupsko ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. zwierzaku antyspołeczny :) przeniosłam się tutaj http://www.simplife.pl/ i zapraszam najserdeczniej :)

    OdpowiedzUsuń